Obudziłam się o szóstej nad ranem. Od pewnego czasu była to moja pora wstawania . Nie potrafiłam tego zrozumieć. Jeszcze nie tak dawno mogłam spać nie tylko w nocy, ale i w dzień. Popołudnie to była idealna pora na drzemkę.
Zdawałam sobie sprawę, że już nie zaśnie, ale nie miałam najmniejszej ochoty ruszać się z łóżka. Powoli zaczęły przybywać kolejne myśli. Nie chciałam myśleć o niczym. Starałam się od nich uciec, ale te piętrzyły się jedna na drugiej tworząc piramidę w mojej głowę.
Pierwsze co przyszło mi na myśl to moja matka. A szczególnie jej miłość do mnie.
Miłości, która we mnie j tkwiła niczym drzazga. Jej sztuczność. Sprawiało mi to tak niewyobrażalny ból, że łzy same napływały do oczu.
Po kilku minutach zdałam sobie sprawę, że myślę o rzeczach, które powinnam odrzucić od siebie i żyć jak normalna nastolatka. Wiedziałam, że jestem silna,ale bezsilność, obojętność i udręka powodowały, że powoli zaczynałam się poddawać. Walczyłam z tym ale było jej coraz trudniej. Z trudem poszukiwałam chwil, które pozwoliłyby choć na chwilę pozytywnie popatrzeć na przyszłość.
Nagle przypomniałam sobie, że mam spotkanie z Niallem.
Cieszyłam się . Mogłam mu powiedzieć, co czuje, jak bardzo cierpi.
Mogłam płakać, a on nie dawał mi wtedy głupich i bezsensownych rad,a co najważniejsze nie przekonywał, że będzie jeszcze dobrze.
,,Wszystko będzie dobrze" - to trzy najgłupsze słowa jakie ktoś może powiedzieć w trudnej sytuacji. Pomyśl: ile razy to słyszałaś? A ile razy tak było? No właśnie.
Niall tych słów nie wypowiadał. Był jak balsam na jej obolałą duszę.
Po rozmowach z nim, wtedy w szpitalu nie opuszczał mnie spokój i radość. Kilka chwil, które pozwoliły oderwać mi się od rzeczywistości i codzienności.
-Dobra Iga, nie zakrzątaj tym sobie głowy.- powiedziałam do siebie i wyszłam z łóżka . Moje ciało otulił zimny powiew. Założyłam szlafrok i podeszłam do okna. Była piękna pogoda. Pomknęłam szybkim krokiem do łazienki ,aby wziąć szybki prysznic i się ubrać. Gdy byłam gotowa zrobiłam sobie śniadanie i zaczęłam oglądać telewizję. W pewnym momencie dostałam sms'a .Spojrzałam na ekran.
Od: Niall :)
Treść: Przykro mi, ale nie będę miał czasu by się spotkać. Do wieczora mamy próby z chłopakami. Odezwe się jutro. Pa :*
Zrobiło mi się smutno. No ,ale cóż nic mnie z Niallem nie łączy i nie powinnam mu zabierać tak ważnego dla niego czasu.
Do: Niall :)
Treść: Nic się nie stało. Życzę udanej próby.:*
Wysłałam do niego tą wiadomość i dalej oglądałam telewizję. Na obiad zamówiłam sobie pizze. Po posiłku położyłam się na łóżku i usnęłam. Wstałam gdy było już ciemno. Coś pokusiło mnie, żebym wyszła na spacer.
Uważałam, że powiew zimnego powietrza dobrze mi zrobi. Schowałam komórkę do kieszeni i zakluczyłam mieszkanie. Szłam przed siebie. Światła lamp miejskich, oświetlały mi drogę. Pomyślałam:, „Dokąd ja idę?To bez sensu. "
Nagle przed sobą zobaczyłam piękny, stary most, nad niebieską taflą wody, a na ciemnym, niebie moim oczom ukazała się wspaniała pełnia księżyca. Wszystko to zdawało się być romantyczne, niebo wydawało się utworzyć wyjątkowo ciekawą kompozycję z gwiazd, ale blask księżyca zmieniał wszystko. Był on jakiś, magiczny jedyny w swoim rodzaju.
Był to najwspanialszy wieczór, jaki miałam okazję zobaczyć. Chłodny wiatr rozwiewał mi włosy, ale ja tego chłodu nie czułam. Byłam tylko ja i drewniana ławeczka.
Usiadłam na niej wpatrując się w blask księżyca i słuchając szelestu wiatru przypomniałam sobie ten wspaniały sen… W pewnym momencie zobaczyłam wysoką i szczupłą postać podobną do Nialla.
Od razu mnie zauważył, a ja zauważyłam, że stał jakby wryty i wpatrywał się w to śliczne niebo.
- Iga? Co Ty tutaj robisz?
- Jestem na spacerze. A Ty?
- Zawsze chodzę sobie tak wieczorem po mieście. A to jest moje ulubione miejsce. Tutaj jest tak pięknie. Gdy przychodzę tu zawsze przypomina mi się moja mama. Ona uwielbia takie widoki. Na pewno spodobałoby się tutaj jej. Tęsknie za nią. Jest tak daleko ode mnie...- zaczął się zwierzać.
Na jego policzkach dostrzegłam malutkie krople łez.
On tak bardzo ją kochał.
- Nie mówmy już o tym dobrze?Nie chcę cię zasmucać … –Niall stał bliżej mnie i patrzył mi głęboko w oczy. Otarł łzy. Uśmiechnęłam się.
Po chwili Niall wyjął gitarę zaczął na niej grać.
- Wiesz, jak Cię zobaczyłem na tym moście to pewna melodia przysunęła mi się do głowy. Ta piosenka to ,,Summer love''.
A potem zaczął śpiewać i jego aksamitny głos delikatnie odbijało echo.
Zaczęłam śpiewać z nim. W pewnej chwili Niall przestać grać, a ja dalej śpiewałam.
Wsłuchiwał się we mnie, nie mogąc oderwać ode mnie swoich oczu.
- I jak? Co myślisz o naszym duecie ?– spytał.
- Fajnie nam to wyszło.
- Nie znałem dotąd żadnej dziewczyny, która tak ślicznie potrafi śpiewać!
- Naprawdę? A ja uwielbiam słuchać Twojego głosu…-Uśmiechnęłam się, a on puścił do mnie oczko.
- Czyli teraz jesteś sama? - zapytał z ciekawością.
- Tak.
- Ja także jestem sam. Wszystkie fanki mnie kochają, ale ja uważam, że to zauroczenie na wieść o tym,że jestem sławny. Moje serce zostało zdobyte, przez ich uśmiechy i na razie jestem szczęśliwy, ale tylko na chwilę.
W tym momencie Niall podszedł do mnie, chwycił mnie za rękę.
- Wiesz tej nocy sprawiłaś, że znowu chce mi się żyć. Dzięki tobie mogłem zapomnieć o całym świecie i żyć chwilą.-przytuliłam go.
Po kilku chwilach oderwaliśmy się z uścisku . Spoglądał w moje oczy. Jego twarz zaczęła przybliżać się do mojej ... Nagle usłyszeliśmy dzwonek telefonu. Wydobywał się on z kieszeni Nialla. Chłopak zignorował go. Ja też.
W końcu nie wiem jak to się stało ale .. nasze usta złączyły się ! To było coś cudownego. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiego uczucia. Po chwili jednak rzeczywistość przedarła się do mojego umysłu. Oderwałam się od Nialla.
- Niall , nie powinniśmy. - wyszeptałam.
- Przepraszam , masz całkowitą racje. Ja ... ja się zapędziłem. Lepiej będzie jak już pójdę - zobaczyłam rozczarowanie na jego twarzy. Zaczął się oddalać , ale złapałam go za rękę.
- Nie. Niall , nie odchodź . Wiesz to nie Twoja wina , po prostu ja jeszcze nie jestem gotowa. Lubię cię jako przyjaciela, nie jestem gotowa na związek. To wszystko co działo się przez ten ostatni czas to...
- W porządku , rozumiem -uśmiechnął się ,zauważyłam że nie jest to szczery uśmiech. Widać było że posmutniał - wiesz mam świetny pomysł.
- Jaki ? - spytałam zaciekawiona. Co on znowu wymyślił ?
- Co ty na to,abym zabrał cie dzisiaj do chłopców ? Może przenocujesz u nas ? Nie myśl ,że ten... No dobra nie ważne. No bo twojej mamy i tak nie ma w domu, no i pomyślałem...
- Wiesz to nie jest zły pomysł,ale jak oni mnie nie polubią albo nie będziemy nadawać na tych samych falach?
- Co ty wygadujesz ?! Ciebie się nie da nie lubić ! - zaśmiałam się pod wpływem jego słów. On to umiał rozśmieszyć ludzi.
- To jak ? - spytał z nadzieją.
- No okej , ale oni i tak mnie nie polubią.
- Iga przestań ! Sami mi to zaproponowali.
- Co takiego ? - aż przystanęłam.
- No bo ... oni wiedzą wszystko , kiedy wróciłem pierwszy raz ze szpitala , wiedzieli , że kogoś poznałem. Nie wiem jak oni to robią, ale wiem , że na pewno chcą cię poznać. Są niecierpliwi.
-Szczerze ci powiem, że też nie mogę się doczekać aż ich poznam. No to w drogę . Tylko musimy zajechać do mojego domu , wiesz , muszę się przebrać , spakować i takie tam.
- Kumam . Kobieeeeeeeeety... - przeciągnął Niall na co sie zaśmialiśmy.
Okazało się , że Horan przyjechał samochodem , tak więc chwilę później byliśmy u mnie w domu. Mamy w domu nie było , ale za to w kuchni leżała karteczka. Rozłożyłam ją i przeczytałam :
,,Córciu , strasznie Cię przepraszam. Wiem , ze masz do mnie ogromny żal , zaniedbałam Cie. Jest jednak coś, co muszę ci powiedzieć. Ale to nie teraz. Powiem Ci to jutro , mam cały wolny dzień, więc spędzimy go jak najlepiej. Będę rano, gdyż mam nocny dyżur. Kocham, ściskam , całuję. Mama "
Hm , dziwne , pomyślałam . Mama nigdy nie zostawiała liścików i jeszcze ta niespodzianka ? Wzięłam długopis i dopisałam , aby się nie martwiła i że idę na noc do kumpli oraz że porozmawiamy jutro , po czym poszłam się przebrać i spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
W mojej torbie znalazła się szczoteczka , szczotka do włosów , kosmetyki , bielizna i jakieś ciuchy. Jutro jest niedziela , a w poniedziałek początek koszmaru [ czytajcie szkoły ].
Gdy już byłam gotowa , zeszłam na dół , gdzie w salonie był Niall i .... oglądał moje zdjęcia z dzieciństwa ! Co za obciach , byłam brzydkim dzieckiem i nadal jestem paskudna. W szkole śmieją się ,że jak byłam mała to wyglądałam jak struś.
W ogóle nie wiem , czemu Niall zwraca na mnie uwagę i jeszcze to co wydarzyło się na moście .... Sama nie wiem , co mam myśleć. Podeszłam na palcach i stanęłam za blondynem po czym głośno krzyknęłam :
- Buuuu ! Nie ładnie tak podglądać czyjeś zdjęcia ! - Irlandczyk tak się wystraszył , że aż podskoczył. Zdjęcie upuścił o w efekcie czego spadło na ziemie. Złapał się za serce , a ja prawie leżałam ze śmiechu.
- Iga ! Przestraszyłaś mnie ! Wiesz co by ci zrobiły moje fanki , gdyby dowiedziały się , że przyprawiłaś o zawał ich idola ? - powiedział po czym zaczął się śmiać.
- Nie wiem i boje się nawet o tym pomyśleć - dołączyłam do niego. Śmialiśmy się tak jeszcze chwile, po czym udaliśmy się do samochodu.
W drodze do domu chłopców opowiedziałam mojemu przyjacielowi o liściku i niespodziance, która miała dla mnie mama. Widać było , że się ucieszył.
- No widzisz ! Jutro spędzisz z mamą cały dzień i wszystko sobie wyjaśnicie. Może wreszcie przejrzała na oczy.
W mojej torbie znalazła się szczoteczka , szczotka do włosów , kosmetyki , bielizna i jakieś ciuchy. Jutro jest niedziela , a w poniedziałek początek koszmaru [ czytajcie szkoły ].
Gdy już byłam gotowa , zeszłam na dół , gdzie w salonie był Niall i .... oglądał moje zdjęcia z dzieciństwa ! Co za obciach , byłam brzydkim dzieckiem i nadal jestem paskudna. W szkole śmieją się ,że jak byłam mała to wyglądałam jak struś.
W ogóle nie wiem , czemu Niall zwraca na mnie uwagę i jeszcze to co wydarzyło się na moście .... Sama nie wiem , co mam myśleć. Podeszłam na palcach i stanęłam za blondynem po czym głośno krzyknęłam :
- Buuuu ! Nie ładnie tak podglądać czyjeś zdjęcia ! - Irlandczyk tak się wystraszył , że aż podskoczył. Zdjęcie upuścił o w efekcie czego spadło na ziemie. Złapał się za serce , a ja prawie leżałam ze śmiechu.
- Iga ! Przestraszyłaś mnie ! Wiesz co by ci zrobiły moje fanki , gdyby dowiedziały się , że przyprawiłaś o zawał ich idola ? - powiedział po czym zaczął się śmiać.
- Nie wiem i boje się nawet o tym pomyśleć - dołączyłam do niego. Śmialiśmy się tak jeszcze chwile, po czym udaliśmy się do samochodu.
W drodze do domu chłopców opowiedziałam mojemu przyjacielowi o liściku i niespodziance, która miała dla mnie mama. Widać było , że się ucieszył.
- No widzisz ! Jutro spędzisz z mamą cały dzień i wszystko sobie wyjaśnicie. Może wreszcie przejrzała na oczy.
- Może .... - przez resztę drogi milczeliśmy.
Kiedy ujrzałam ogromny dom , zaniemówiłam jeszcze bardziej. Po chwili samochód się zatrzymał.
- To...To jest wasz dom ? - spytałam .
- tak , ale wiesz . Mieszkamy w piątkę no i kuchnia musiała być duża , rozumiesz.
- Hahaha tak , kuchnia najważniejsza - zaśmiałam się.
- Miło , że się ze mną zgadzasz.O patrz , Harry wygląda przez okno - wskazał mi kierunek . Spojrzałam w stronę okna i ujrzałam chłopaka w lokach ciekawie patrzącego się w naszą stronę. Nie widział nas , bo samochód miał przyciemniane szyby. Jednak jego twarz była baaardzo skupiona. Znowu wybuchnęliśmy śmiechem.
- Rzeczywiście na nas czekają -powiedziałam.
- tak , ale wiesz . Mieszkamy w piątkę no i kuchnia musiała być duża , rozumiesz.
- Hahaha tak , kuchnia najważniejsza - zaśmiałam się.
- Miło , że się ze mną zgadzasz.O patrz , Harry wygląda przez okno - wskazał mi kierunek . Spojrzałam w stronę okna i ujrzałam chłopaka w lokach ciekawie patrzącego się w naszą stronę. Nie widział nas , bo samochód miał przyciemniane szyby. Jednak jego twarz była baaardzo skupiona. Znowu wybuchnęliśmy śmiechem.
- Rzeczywiście na nas czekają -powiedziałam.
- Mówiłem Ci. Chodź bo on zaraz jajko tam zniesie - zaśmiał się Niall.Serce zaczęło mi bić mocniej. Obawiałam się tego czy chłopacy mnie zaakceptują.
Gdy wysiedliśmy z samochodu chłopak imieniem Harry szybko zasłonił firankę , i gdybyśmy go wcześniej nie zobaczyli , to nie wiedziałabym , ze on tam w ogóle był.
Nadeszła ta chwila. Niall otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą . Nerwy tak mnie zżerały , że ledwo stałam. Poczułam ,że mam spocone ręce.
Gdy weszłam do przedpokoju ujrzałam ...Gdy wysiedliśmy z samochodu chłopak imieniem Harry szybko zasłonił firankę , i gdybyśmy go wcześniej nie zobaczyli , to nie wiedziałabym , ze on tam w ogóle był.
Nadeszła ta chwila. Niall otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą . Nerwy tak mnie zżerały , że ledwo stałam. Poczułam ,że mam spocone ręce.
_________________________________________________________
Witamy Po raz kolejny. Długo wyczekiwany przez wielu z was rozdział.
Mamy nadzieję,że rozdział spełnił wasze oczekiwania.
Piszcie czy wam się podoba. No i stawiamy ultimatum:
20 komentarzy - następny rozdział.
Wykażcie, że wam zależy. Nie liczymy podwójnych komentarzy .;D
We love you !
Bella and Liamkowa ♥