26 października 2014

EPILOG


Cóż.. Rozmowa  z mamą byłą trudna, do tej pory mam dreszcze jak sobie o niej przypomnę. 
No więc tak : Moja mama i tata poznali się jak oboje byli młodzi. Wmówili sobie, że jest to wielka miłość. A potem szło jak z  płatka. Wyjechali do Anglii. Zaręczyny, ślub i ciąża. W dodatku bliźniacza. Kiedy sie urodziłyśmy czar nadal trwał, ale nie długo. Po pewnym czasie nasz ojciec stwierdził, ze jego uczucie do mamy wygasło. Rozwód. Postanowili, że rozdzielą mnie i Angelę. Ja zostałam z mamą.
Co za ironia. Mogłyśmy się nie spotkać. Mogłyśmy nadal żyć w kłamstwie. Ale jednak. Los chciał, że musiałyśmy się spotkać.Co więcej, moja własna siostra związała się z chłopakiem, który wiele dla mnie znaczył.

I tu w pewnym sensie kończy się moja historia. Zaakceptowałam Angelę i zachowujemy się.. jak siostry bliźniaczki. Zamieszkałyśmy razem z moją mamą. Nadal jestem z Niallem. Kocham go i czuję, że nasza miłość nie skończy się tak jak miłość naszych rodziców. No a Angela jest z Liamem. 
Wygląda na to, że będę z Paynem bliską rodziną. Chłopcy nadal koncertują, my się uczymy. W szkole już mną nie pomiatają. Może wynika to z tego, ze jestem dziewczyną członka jednego z najsłynniejszych boysbandów? Nie wiem i nie chce o tym myśleć.

Ta historia nauczyła mnie, abym nigdy się nie poddawała, a także że los jest nieprzewidywalny. 
Nie zmienimy naszej historii. Nie ma na to szans. 
A dla ciebie, tak właśnie dla ciebie mam jedną ważną radę.
Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci.
Licz na siebie.
Naprawdę.
Iga.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Mamy epilog. 
Nieplanowany, ale jest.
Oficjalnie kończymy pracę na tym blogu.
A także z pisaniem.
Ta przygoda dobiegła końca :(
Może jeszcze kiedyś coś napiszemy, ale wątpię.
Chciałybyśmy podziękować za tylu obserwatorów, komentarzy, wyświetleń i w ogóle za to, ze po prostu byliście. Nawet jeśli nie komentowaliście, to byliście. 
Szkoda troszkę, ale taka kolej rzeczy. 
Przepraszamy za 2 miesięczną nieobecność, ale miałyśmy w ogóle go nie kontynuować. 
Nie potrafiłam jednak pozostawić go samemu sobie, więc napisałam jako taki epilog.
Bardzo was kochamy.

OFICJALNIE OGŁASZAMY, ŻE BLOG ,,BĄDŹ SOBĄ WSZYSCY INNI SĄ JUŻ ZAJĘCI'' ZOSTAJE ZAKOŃCZONY.

Z PEWNĄ PUSTKA I SMUTKIEM : LIAMKOWA I BELLA ♥

20 sierpnia 2014

Rozdział 25


- Nie, ta rozmowa musi się odbyć między mną a Angelą. Nie chcę zajmować ci czasu - odparłam. Byłam mu wdzięczna, martwił się o mnie.
- Iga jesteś moją dziewczyną i każda sekunda z tobą spędzona jest piękniejsza od tej, którą spędzę sam. Chciałem po prostu cię wesprzeć. No ale nie naciskam, rozumiem Cię. Zadzwoń jak już będzie po wszystkim.
- Zadzwonię, dzięki że mnie rozumiesz. Kocham Cię - cmoknęłam do słuchawki a Niall zrobił to samo. Rozłączyłam się i przyłożyłam głowę do poduszki. Zamknęłam oczy próbując zasnąć.... I o dziwo mi się to udało.


Rano pogoda była piękna. Przez chwilę po obudzeniu byłam szczęśliwa, lecz gdy przypomniał mi się wczorajszy dzień nastrój pękł jak bańka mydlana. Przetarłam zrezygnowana oczy i wgapiłam się w sufit. Po chwili dźwignęłam się i leniwie podeszłam do szafy jednocześnie pisząc smsa do Angeli

             Masz dzisiaj trochę wolnego czasu? Musimy pogadać x

Odpisała niemal natychmiast, jakby czekała na moją wiadomość:

                Jasne, wpadnę do ciebie po szkole ok? Xx

Napisałam, że może być. rzuciłam telefon gdzieś i zerknęłam do szafy. Wyciągnęłam stamtąd jakieś znoszone jeansy, bokserkę i szarą bluzę z Myszką Miki. Nie to chyba Minnie, nieważne.Przez swoje roztargnienie nie spojrzałam nawet, że zakładam jedną białą, a drugą różową skarpetkę. Kiedy się połapałam stwierdziłam, ze nie chce mi się ich zmieniać. Zeszłam na dół, gdzie w kuchni zastałam mamę smażącą jajecznicę. Zachciało mi się płakać. Jak to możliwe, ze mama, którą kocham ponad wszystko całe życie mnie okłamywała? O ojcu mi powiedziała, o siostrze niekoniecznie.
- Hej skarbie - o nie zauważyła mnie. Podeszła i cmoknęła mnie w czoło - zaraz ci nakładam jajecznice i lecę do pracy.
Siedziałam nieobecna przy stole podczas gdy mama postawiła mi talerz przed nosem. Powąchałam - pachniała cudownie. Wzięłam widelec i zaczęłam dzióbać w talerzu.
- Kochanie wszystko w porządku? Od dwóch minut mówię do ciebie a ty nic nie odpowiadasz. Zawsze smakowała ci moja kuchnia a teraz ledwo jesz. Może jesteś chora? - podniosłam na rodzicielkę zamglone spojrzenie.
- Przepraszam zamyśliłam się. Nie nie jestem chora mamo. Po prostu jakoś nie chce mi się jeść.
O co mnie pytałaś?
Mama westchnęła.
- Pytałam czy masz na dzisiaj jakieś plany.
- Po szkole przychodzi Angela a później pewnie posprzątam dom i odrobię lekcje.
- Własnie miałam ciebie o to poprosić. W salonie zrobił się niezły bałagan.
Jeśli się nie wyrobisz to ja to zrobię.
- Spokojnie mamo, posprzątam.
- Na pewno?
- Mamo przecież to normalna rzecz! Dzieci muszą sprzątać w domu - wywróciłam oczami.
- Dobrze, już się nie złość. Muszę uciekać. Pozdrów Angelę - dopiła kawę, pocałowała mój policzek i już jej nie było.
- Ta. Pozdrowię twoją córkę - wymamrotałam wpychając widelec z jajecznicą do buzi.


Kiedy już zjadłam i pozmywałam poszłam na górę aby się spakować. Miałam jeszcze sporo czasu do przyjazdu autobusu. Gdy w moje ręce trafił zeszyt, który pożyczyłam Angeli przypomniała mi się praca domowa.
- Niech to szlag! Nie mam już nieprzygotowań! - szybko zaczęłam ją pisać. Odrabiałam do ostatniej chwili. Złapałam tornister, włożyłam trampki i już zamykałam drzwi wejściowe. Chwilę później podjechał autobus. Znalazłam miejsce siedzące i od razu rozłożyłam na kolanach zeszyt. W chwili, kiedy dojeżdżaliśmy do szkoły ja triumfalnie kończyłam ostatnie zdanie. Udało się! Weszłam dumna do szkoły kierując się w stronę szafki. Otworzyłam ją i zerknęłam na plan. Angielski. Bomba! Gdybym nie przypomniała sobie o zadaniu powitałaby mnie jedynka z anglika. Wrzuciłam plecak a zamiast tego zajęłam ręce podręcznikiem, ćwiczeniem zeszytem i piórnikiem. Wchodząc do klasy przypomniałam sobie, ze dziś mamy poniedziałek i jeszcze cały tydzień do weekendu. Życie jest brutalne.
Do klasy weszłam z resztą uczniów, czyli się nie spóźniłam. No no. Ostatnio zauważyłam też, ze coraz mniej osób się na mnie wyżywa. Pewnie świat obiegł już news o szarej myszce, która rzekomo została dziewczyną słynnego Nialla Horana. Mogę się założyć o głowę, że jest też sporo hejtów. Jednak mam więcej problemów od jakichś rozpieszczonych nastolatek.
Wyjęłam długopis z piórnika i zaczęłam skrobać w zeszycie temat, gdy nagle ktoś zapukał i wszedł do klasy.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziała skruszona Angela. Siostra. Prychnęłam cicho dalej pisząc tym razem datę. Nagle poczułam, ze ktoś nade mną stoi.
- Siadaj, nie gryzę - powiedziałam nie podnosząc głowy. Angela posłusznie usiadła i zaczęła notować.
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o coś dziwnego w poniedziałkowy poranek.



Reszta dnia minęła w spokoju. Rozmawiałam jako tako z Angelą, nawet zjadłyśmy razem śniadanie.
Dostałam czwórkę i dwie tróje. To dobrze, jak na mnie. Po szkole zgarnęłam plecak z szafki i wyszłam przed szkołę czekając na Angelę. Wyszła niedługo potem i razem w milczeniu ruszyłyśmy do autobusu. Podczas drogi nie gadałyśmy. Ta cisza byłą przerażająca, jednak wolała, patrzeć w okno niż na Angelę, która była moją siostrą! (chyba)
Zaczęłyśmy rozmawiać dopiero, kiedy wysiadłyśmy przy mojej furtce.
- Chyba się domyślam, jaki będzie temat rozmowy - westchnęła - musiałam ci to powiedzieć. Ze względu na Liama ale także i na nasze kontakty.
- Rozumiem, nie mam ci tego za złe, ale chciałabym jeszcze raz gruntownie to przedyskutować - odparłam, na co skinęła głową. Weszłyśmy do domu. Wstawiłam wodę na herbatę. Usiadłyśmy na kanapie.
- Więc słucham.
No i było tak jak poprzednim razem. Angela jeszcze raz gruntownie mi wszystko opowiedziała.
Znowu szok i niewiara. Ale nie kłamała by drugi raz prawda?
Sama już nie wiem....


- Wiesz co Angela, uwierzę ci. Dam ci szanse. Jeszcze dzisiaj porozmawiam z mamą.
Tak szczerze, jeśli potwierdzi twoje słowa cóż... Będziemy musiały nauczyć się żyć jak siostry - uśmiechnęłam się popijając herbatę.
- Mi też nie jest łatwo. A jak pomyśle o tym, ze mam wyjawić prawdę Liamowi...
- Ja już Niallowi powiedziałam.
- Naprawdę?
- Mhm. Przyjął to lepiej ode mnie - zaśmiałyśmy się.
- Może jednak uda ci się mnie polubić? - zapytała z nadzieją.
- Ale ja cie lubię! - zapewniłam - po prostu miałam co do ciebie wątpliwości, ale już się wyjaśniło.
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę po czym Angela poszła twierdząc, ze musi odrobić lekcje. Pożegnałyśmy się prawdziwym siostrzanym uściskiem po czym opuściła mój dom. Pozmywałam i odrobiłam lekcje. Gdy skończyłam spakowałam się na jutrzejszy dzień i przebrałam w luźne dresy.
Zeszłam na dół włączając telewizję na kanał muzyczny i śpiewając pod nosem zaczęłam sprzątać. Gdy skończyłam był już wczesny wieczór. Przygotowałam kolacje dla mamy i włączyłam jakiś film usadawiając się wygodnie na kanapie i SMS-ując jednocześnie z Niallem.


Klucz przekręcany w zamku. Przyszła mama. Wdech - wydech.
- Iga uspokój się, spokojnie - powtarzałam jak mantrę.
- Jeszce nie śpisz? - spytała zdziwiona mama, gdy weszła do salonu jeszcze w płaszczu.
- Nie, czekałam na ciebie. Masz kolacje na stole, powinna być ciepła jeszcze. Posprzątałam.
- Dziękuje, jestem w szoku
- Taaaa - mruknęłam.
Podczas gdy mama jadła ja oglądałam dalej film czekając aż skończy. Dopiero gdy usłyszałam jak odkłada na suszarkę umyte naczynia poprosiłam ją na kanapę. Gdy usiadła spojrzałam na nią poważnie.
- Czekałam na ciebie, ponieważ chciałam z Tobą porozmawiać - zaczęłam.
- Słucham więc? - uśmiechnęła się mama. Teraz, albo nigdy.
- Kiedy chciałaś mi powiedzieć, że Iga jest moją siostrą? czy w ogóle zamierzałaś to zrobić? - widziałam, jak twarz rodzicielki blednie. Klamka zapadła.


----------------------------------
Okej! Udało się :D
Dodaje 25 w miarę szybko.
Za wszelkie błędy przepraszam, ale jest już późno i ledwo patrzę na oczy
a chciałam dziś koniecznie dodać :)
Rozdział jako taki, dużo się wyjaśnia, ale w następnym będzie jeszcze lepiej :D
Zobaczymy co wymyśli Bella :D
Kurczę, jeszcze pięć rozdziałów i koniec opowiadania!
Zżyłam sie z nim i trochę będzie mi go brakować :(
Ale z drugiej strony, dobrze, ze już koniec ^^
Komentujcie skarby♥
Do następnego
Liamkowaaa♥

17 lipca 2014

Rozdział 24

- Tak? - zapytałam ostrożnie. Dlaczego jej humor tak nagle się zmienił?
- Muszę ci coś powiedzieć. Ja...
-No śmiało...- zaśmiałam się.
-Bo... Ja jestem.. Yy..- wydukała- Wiesz...  Zdenerwowana przy Liamie. Zawsze, naprawdę nie wiem jak to opanować- powiedziała i nagle uśmiechnęła się. Przekręciłam głowę w bok.
-Angela...- wyszeptałam i złapałam ją za rękę- O czym chciałaś mi powiedzieć?
-No chciałam tylko powiedzieć o Liamie. Chciałam zaczerpnąć kobiecej rady-wyjaśniła.
-Jejku jak to się późno zrobiło. Jedziemy na jakiś obiad czy coś?- szybko zmieniła temat.
- W sumie to chętnie- zgodziłam się- Mama zrobiła gołąbki.


PERSPEKTYWA ANGELI

Stchórzyłam. Miałam zajebisty plan. Zobaczyłam ją i wycofałam się. Teraz nie wiem czy będzie kolejna szansa, aby ją o tym powiadomić. Zresztą jest wiele szans, ale ja za każdym razem nie potrafię żadnej wykorzystać. Może to jeszcze nie czas, abym wyjaśniła jej o co w tym wszystkim chodzi? Może muszę jeszcze poczekać by powiedzieć jej... Kim jestem.


PERSPEKTYWA IGI

-Zjesz coś słodkiego?- spytałam.
-A co masz?
-Hmm.. Mam babeczki. Lubisz?- spytałam wyciągając z szuflady małe, kolorowe pyszności. Delikatne, słodkie i rozpływające się w ustach.
-No jasne. Uwielbiam.- oblizała wargi. Usiadłyśmy na tarasie i rozkoszowałyśmy się smakiem.
Gdy zaczęło się ściemniać. Usiadłyśmy na kanapie, zrobiłyśmy popcorn i włączyłyśmy telewizję.
-Hej Iguś- nagle zagadnęła Angela. Tak dokładnie. Uwielbiała tak do mnie mówić. Z resztą ja też zdrabniałam jej imię.
-Wszystko dobrze?- spytałam. Dziewczyna wyglądała na  roztrzęsioną.
 -Jestem twoją siostrą. - powiedziała cicho.
-Słucham?!- zaśmiałam się ironicznie.
-Jestem twoją siostrą- powiedziała wyraźniej i zdecydowanie pewniej. Nie wiedziałam, co się dzieje. Co ona mówi? O co jej chodzi? Przecież to niemożliwe. Kiedy dotarły do mnie jej słowa, moje serce zaczęło szybciej bić, a głowa zaczęła strasznie boleć.
-Wiesz, jak też cię traktuje jak przyjaciółkę, ale...
-Iga. Ja naprawdę jestem twoją siostrą.
- To niemożliwe! To jakiś żart? Nie jestem twoją siostrą! Mi takiej ściemy nie wciśniesz!
 -Wiem, że teraz wydaje Ci się to niemożliwe, ale to prawda - wyjaśniła spokojnie.
-To nie może być prawdą. Moja mama miała i nadal ma tylko jedną córkę - oznajmiłam.
-Mamy wspólnego ojca i matkę, musisz się z tym pogodzić.
Po tych słowach mój świat runął. Zakręciło mi się w głowie, a obraz się rozmazał.
-Jak to?- wydusiłam z trudem łapiąc powietrze.
-Gdy byłyśmy małe... Wtedy kiedy  nasi rodzice się rozwiedli, postanowili, że twoja mama  będzie sie opiekować tobą, a mój tata mną. Myśleli, że tak będzie lepiej i nie będą odczuwać  tak wielkiej stary.
-Kłamiesz... Skąd się niby ty o tym dowiedziałaś?- byłam wściekła, a łzy spływały po moim policzku.
-W moim domu na szafkach zawsze znajdowały się zdjęcia. Na jednym z nich był mój tata z jakąś kobietą i dwoma dziewczynkami. Nigdy nie pytałam się jego kto to jest, ani szczególnie się nad tym nie zastanawiałam, ale... Kiedy robiłam porządki, wyjęłam zdjęcie z ramki. Przypadkowo zauważyłam, że na odwrocie jest napisane:
 W rocznicę naszego ślubu, dla kochanego męża. Żona i córeczki: Angela i Iga.

Przestraszyłam się i wszczęłam awanturę w domu. Wtedy tata nie wytrzymał i mi o wszystkim powiedział.
-Wyjdź stąd!- krzyknęłam- Nie trzymam się z oszustkami.
-Wyjdę, ale... Porozmawiaj z mamą. Może ona też ci wszystko wyjaśni, tak jak mi tata- oznajmiła. Chwyciła swoją torebkę i wyszła z mojego domu.
Stałam przy oknie, dłonią zasłaniając usta.  Nie wiedziałam, czy to co się stało przed chwilą, to tylko moja chora wyobraźnia

W nocy nie spałam prawie wcale. Cały czas myślałam o tym co się wydarzyło i co będzie dalej. Nie sądziłam, że tak wszystko się potoczy, gdybym tylko wiedziała... Leżałam i patrzałam się w okno.  W głowie nadal słyszałam słowa Angeli " Jestem twoją siostrą".
 "To nie działo się naprawdę" – pomyślałam. Chwyciłam za telefon i nacisnęła przycisk połączenia.
-Hej słonko. Co tam?- usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki.
-Mam siostrę- wydusiłam i od razu się popłakałam.http://images.dailystar-uk.co.uk/dynamic/9/photos/521000/620x/niall_horan-368555.jpg
-Ale jak to? Przecież twoja mama nie była w ciąży. Chyba, że... Ciąża z zaskoczenia?- zdziwił się.
-Niall...-  mimo wszystko zaśmiałam się przez łzy- Nawet sobie nie wyobrażasz kto jest moją siostrą. Angela.
-Że co? Haha- zaśmiał się- Trzeba było tak od razu. Jesteście przyjaciółkami, ale traktujecie się jak siostry, tak?
-Nie. Mamy tego samego tatę i tą samą mamę-wyjaśniłam.
-O jeny...- nie wiedział co powiedzieć.
-Ja też się zdziwiłam.
-A co na to twoja mama?
-Nic jeszcze nie wie. Najpierw chcę pogadać, jeszcze raz z Angelą, a dopiero potem mogę usłyszeć co ma mi do powiedzenia moja mama.
-Pójść z tobą?- zaproponował.
_______________________________________________________________________
Jaki wstyd. Masakra. Aż głupio mi pojawiać się z rozdziałem. Tak strasznie zaniedbałyśmy tego bloga, a tyle razy mówiłyśmy, że już będziemy pisać systematycznie... No, ale co zrobić.
PRZEPRASZAM WAS PO RAZ KOLEJNY. Z CAŁEGO SERDUSZKA <3
Oby to był ostatni raz kiedy was będę przepraszać.
Mimo wszystko dziękuje, że jesteście ♥
Piszcie w komentarzach co myślicie o rozdziale. Spodziewaliście się tego? ;)
Pozdrawiam Bella♥

31 maja 2014

Rozdział 23


- Przepraszam! Nie chciałam Cię przestraszyć. Po prostu zdążyłam przepisać zeszyt i stwierdziłam, że dostarczę ci go dzisiaj. Masz nieuzupełnioną ostatnią pracę domową. Zjadłam śniadanie i przyjechałam     tutaj. Akurat spotkałam twoją mamę, która wychodziła do pracy. Powiedziała mi, ze jeszcze śpisz, ale niedługo powinnaś się obudzić i mnie wpuściła. Jak widać nie pomyliła się - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. Patrzyłam na nią sceptycznie.
- To w takim razie... która jest teraz godzina?
- 10.25 - odparła spokojnie.
- O matko, czy ty nigdy nie śpisz w weekend dłużej?! - westchnęłam opadając na materac.
- Nie -doszedł mnie jej głos z drugiej strony łóżka. Wpatrywałam się tępo w sufit. W końcu postanowiłam wstawać. Podniosłam się i odchyliłam kołdrę. Angela w tym czasie wstała.
- Dzięki za zeszyt, później odrobię to zadanie. Połóż go na biurku - mruknęłam otwierając szafę.
- To ja dziękuję. Iga..? - westchnęłam. Byłam pewna, że opuści już to pomieszczenie i budynek.
-No? - natrafiłam na ciemne jeansy i zarzuciłam je na ramię.
- Masz coś dzisiaj do roboty? - zapytała. Dlaczego nie mam nic do roboty?!
- Hm... chyba wybiorę się do chłopców. - tak, znalazłam przyzwoitą koszulkę. Przeniosłam się do następnej szafy w poszukiwaniu odpowiedniej bluzy.
- O ile wiem to dzisiaj nagrywają.
- W niedzielę?! - nie wiem co zdziwiło mnie bardziej. To, ze chłopcy pracują w niedziele, czy to, ze ANGELA o tym wie, a ja nie.
- No, Liam mi mówił. A Niall nie? - zdziwiła się. Mruknęłam coś pod nosem wyciągając szarą bluzę. Czemu Niall nic mi nie napisał? No w sumie nie musiał. Jakbym chciała się z nim umówić to bym dzwoniła prawda?
- To skoro jesteś sama i ja też to może spędzimy razem dzień? - zaproponowała. Boże ratuj. Nie miałam do niej zaufania i nie chciałam z nią nigdzie wychodzić. A co jeśli chce mnie wyciągnąć gdzieś do lasu i zadźgać nożem?! No dobra Iga, teraz to trochę przesadziłaś. Za dużo filmów dramatycznych i książek. Niech stracę!
- W sumie to dobry pomysł. Możemy gdzieś się przejść - odparłam nie wierząc w to co mówię.
- Świetnie - klasnęła w dłonie Angela.
- Ta - mruknęłam. - Przepraszam Cię, ale muszę się ubrać i ogarnąć -powiedziałam grzecznie idąc w stronę łazienki.
- Jasne! - krzyknęła - Nie spiesz się!
- Nie będę - obiecałam cicho. Starłam się ubierać jak najwolniej, ale w końcu musiałam wyjść. Uczesana i umalowana zeszłam na dół, gdzie w salonie na kanapie siedziała Angela.
- Gotowa? - zapytała z uśmiechem. Wyglądała... normalnie. Może to nie ona mnie śledziła? Nie wiem co mam o tym myśleć.
- Pewnie - odparłam z uśmiechem.
- To chodź - Wyszłyśmy na dwór. Pogoda była cudowna, lekki wiaterek sprawiał, ze nie było duszno ani upalnie. Zamknęłam drzwi i przygotowałam się na zastanie prześladującego mnie samochodu, ale podjazd był pusty. Z wyjątkiem skutera. Najzwyklejszy, czerwony z lusterkami.
- To twoje cacko? - zapytałam zdziwiona.
- Taaa. Kupa złomu - wzruszyła ramionami dziewczyna.
- No nie przesadzaj - podeszłam do pojazdu i zaczęłam go oglądać.
- Chcesz się przejechać? Mogłybyśmy pojechać nim na pobliską łąkę - zaproponowała.
- No jasne! Uwielbiam takie przejażdżki! - cieszyłam się jak małe dziecko. Angela parsknęła śmiechem
- No to wsiadaj! - Wgramoliłam się za Angelę, która podała mi kask. Usadowiłam się wygodnie i objęłam dziewczynę w pasie. Ruszyłyśmy przez miasto zanosząc się radosnym śmiechem. Ludzie patrzyli się na nas dziwnie, ale mało nas to obchodziło. W tych chwilach czułam się z Angelą... związana? tak, chyba tak. Odeszły w niepamięć wszystkie jej wybryki, zazdrość o Liama, podejrzenia, ze mnie śledzi. Teraz liczyła się tylko radość wynikająca z przejażdżki i wspólnego czasu. Dawno już się tak nie bawiłam.

Odstawiłyśmy skuter i ruszyłyśmy polną łąką wśród bujnej trawy. Ptaki ćwierkały, słońce oświetlało nasze twarze. Chmury leniwie przesuwały się po niebie. Westchnęłam błogo. Angela zerwała gdzieś po drodze polnego kwiatka i bawiła się nim teraz skubiąc powoli płatki. Kiedyś ta zabawa nazywała się ,,Kocha, nie kocha". Może wyliczała tak o Liamie?
- A jak u ciebie i Liama? - zagadnęłam obojętnie.
- Dobrze. Jesteśmy an etapie ,,Poznawania" - odparła z głupiutkim uśmiechem na twarzy. A jeśli chce go wykorzystać? Iga jesteś chora!
- Angela to mój przyjaciel. Nie zrań go - powiedziałam cicho się w nią wpatrując. Spojrzała na mnie dziwnie.
- Co takiego? Iga jak możesz tak myśleć?! Liam jest dla mnie wszystkim, czuję, ze zaczynam się  w nim zakochiwać. Nie skrzywdziłabym go nigdy. - powiedziała urażona. Brawo Iga! Właśnie dopięłaś swego. Miałam ochotę się pobić.
- Przepraszam. Głupio zabrzmiało. Ja po prostu się o niego martwię. jest mi bardzo bliski - próbowałam się tłumaczyć.
- Kręciliście ze sobą, prawda? - zapytała. na moich policzkach pojawiły się rumieńce, jestem tego pewna.
- Kręcą to ze sobą nastolatki w gimnazjum. No ale coś między nami było...
- Mimo to wybrałaś Nialla.
- Tak. I nie żałuję.
- Ja też.nie. Jestem ci wdzięczna, teraz mam Liama. Nie wyobrażam sobie bez niego życia - to było szczere. Zaczynam mieć coraz bardziej mieszane uczucia co do tej dziewczyny.
- Mam nadzieję, że wam się uda - powiedziałam tylko.
- Ja również. - pogrążyłyśmy się w ciszy, przemierzając polankę.Jutro szkoła. Było tak ciepło, że aż trudno uwierzyć, ze za niecały miesiąc będzie Boże Narodzenie. A w piątek było tak zimno! Uwielbiałam świąteczną atmosferę. Przygotowywanie potraw, ubieranie choinki, otwieranie prezentów....
Już niedługo!
- Iga... - moją uwagę przykuł głos Angeli.. Spojrzałam na nią uważniej. Zatrzymała się i wpatrywała się we mnie skubiąc palce paznokciami. Była zdenerwowana.
- Tak? - zapytałam ostrożnie. Dlaczego jej humor tak nagle się zmienił?
- Muszę ci coś powiedzieć. Ja....

___________________________________________________________
HEJ! 
No i mamy 23! Bella jest TROSZKĘ zajęta <hihi>, więc postanowiłam napisać i dodać rozdział :) 
Może i krótki, ale jest. W następnym rozdziale wydarzy się coś MEGA! Spróbujcie zgadnąć co to takiego :D Malutkimi kroczkami zbliżamy się do końca opowiadania. Ale jeszcze kilka rozdziałów przed nami :)

Zasmuciło mnie to, że pod ostatnim rozdziałem było tylko 5 komentarzy...
Chciałabym aby pod tym było ich więcej, bo my się staramy, piszemy czasami do utraty tchu. Postawcie się w naszej sytuacji. Czasami nawalamy, ale wtedy rozdział i tak się pojawi! Proszę was, nie opuszczajcie nas jeszcze! Teraz wiele spraw zostanie wyjaśnionych, akcja mega się rozwinie.

Pozdrawiam was bardzo serdecznie
Liamkowa♥

15 maja 2014

Rozdział 22



- Iga? Wszystko dobrze? - usłyszałam głos Angeli, kiedy przez dłuższy czas wlepiałam się w jej samochód. Wzruszyłam ramionami. Pewnie jakieś schizy, takich samochodów jest mnóstwo. Czysty przypadek.
- Tak. Zamyśliłam się, zawsze chciałam mieć ten model samochodu! - przerażało mnie to, z jaką lekkością przychodziło mi kłamanie.
- Może kiedyś będziesz taki miała - uśmiechnęła się. - dziękuję jeszcze raz za zeszyt. Do zobaczenia poniedziałek w szkole! - przytuliła mnie po czym wsiadła w samochód i odjechała. Długo stałam i patrzyłam w ślad za nią pozwalając moim myślą płynąć....

Przechyliłam swój kubek z misiem pozwalając, aby ostatnie krople ciepłej herbaty z miodem spływały do mojego gardła. Na ślepo odstawiłam kubek pochłonięta wydarzeniami rozgrywającymi się w książce. Tak dzisiaj zajęłam się tym, na co nie miałam ostatnio czasu a co wręcz ubóstwiałam - czytaniem książek! Właśnie zaczęłam kolejny tom sagi o pewnej dziewczynie, która trafia do nowej szkoły. Poznaje nowych przyjaciół, chłopaka, nauczycieli. Po pewnym czasie zauważa, ze w szkole coś jest nie tak. Byłam bardzo nią pochłonięta. Jedną ręką poprawiłam koc, który zsunął się z mojego ciała.
- Iga! Twoja komórka! - jęknęłam. Dlaczego zawsze muszę zostawić telefon an dole? Było mi tak wygodnie. Z dramatycznym westchnieniem wygrzebałam się i pobiegłam na dół. W ostatniej chwili sięgnęłam po urządzenie i przesunęłam po ekranie odbierając połączenie od Toma.
- Siemka nieznajoma! Właśnie stoimy z Milą pod Twoim domem, więc zakładaj buty i kurtkę i czekamy.
- Czekaj.. co?! Wejdźcie ja muszę się przebrać, uczesać...
- Kobiety.. - oczami wyobraźni widziałam, jak Tom wywraca oczami. - Już wchodzimy.
Nie kłamał. Nie minęło pół sekundy, jak drzwi wejściowe się otworzyły i ujrzałam w nich parę trzymającą się za ręce.
- Mm Iga seksi dresik - skomentował mój strój a ja parsknęłam
- Rozgośćcie się, a ja się przebiorę - zakomunikowałam idąc na górę. Wyjęłam z szafy jasne rurki, białą bokserkę i szarą bluzę z Adidasa. Założyłam wybrane rzeczy, przeczesałam włosy i byłam gotowa.
- Mamo wychodzimy! - krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź zabrałam zakochańców do przedpokoju. Na stopy wsunęłam trampki i ruszyliśmy na dwór. Wieczór był ciepły, ale bluzy się przydały.
- To co robimy? - zapytałam z uśmiechem.
- Szwendamy się? - zaproponował Tom.
- Masz mnie - odparłam ze śmiechem. To było nasze ulubione zajęcie. Ruszyliśmy w tylko nam znaną stronę opowiadając sobie co nam ostatnio się przydarzyło. Gdy tak szliśmy dłuższy czas nagle zauważyłam TEN samochód. Stał na poboczu, przyciemniane szyby nie zdradzały, kto jest kierowcą.
- Wiecie co chodźmy szybciej - zagadnęłam udając spokojną, jednak Milena zaraz to zauważyła.
- Co jest? - jej wzrok powędrował na samochód - Znasz go?
- Właśnie nie.. chyba - sama już nie byłam pewna. Czy to mogła być Angela? Wydawała się miła... I jest z moim przyjacielem!
- Iga, jeśli ta osoba cię śledzi musisz zgłosić to na policję. Czekaj spiszę numery rejestracyjne... - chłopak wyciągnął długopis i zapisał na dłoni numery. Robił to bardzo dyskretnie, aby kierowca się nie domyślił. Nagle samochód został odpalony i chwilę później zaczął się oddalać.
- Zdążyłem! - oświadczył zadowolony Tom
- Świetnie dzięki. Postaram się coś z tym zrobić.
- Nie postaram tylko idziesz jutro na komisariat a my idziemy razem z Tobą - oświadczyła Milena.
- Ej powoli! Nie wiem, czy to ten sam samochód. Zróbmy tak - wezmę numery od Toma i jak następnym razem zobaczę samochód to sprawdzę tablicę i porównam z cyframi z kartki okej? - Nie chciałam od razu na policję. A co jeśli jestem tylko przewrażliwiona? Może moja nieudana próba samobójcza odbiła się jakoś na mojej psychice? Nie chcę wpędzać w kłopoty jakiegoś człowieka bez winy. Poczekam z tym jeszcze.
- Jak chcesz Iga, ale pamiętaj - to nie przelewki - ostrzegł mnie Tom. ten zazwyczaj wesoły chłopak nagle zrobił się poważny i zmartwiony - Troszczę się o ciebie. Jesteś moją małą przyjaciółeczką - przytulił mnie. Do uścisku dołączyła Milena
- Dziękuję wam, jesteście kochani! A ja was tak strasznie zaniedbywałam.... - spuściłam smutno głowę.
- Daj spokój! Zakochałaś się, proste. - uśmiechnął się z wyrozumiałością Tom.
- Jak załatwisz nam spotkanie z Niallem i resztą, to wszystko odejdzie w niepamięć - powiedziała Milena.
- Oczywiście! - odparłam z uśmiechem.
- Będziemy już wracać, bo zaczyna się chmurzyć - zadumał się Tom.
- Ech, ostatnimi czasy pogoda jest bardzo nieznośna - zawodziłam.
- Jak to w Anglii - skwitowałam to uśmiechem. Szliśmy przez chwilę w milczeniu, gdy nagle Tom zaczął mnie szturchać. Oddałam mu tym samym. I tak w kółko. Mila patrzyła na nas kręcąc głową.
- Jak z dziećmi... - spojrzała na mnie nieprzytomnym wzrokiem i nagle wykrzyknęła - Iga! Musimy iść na zakupy!
- Kobieto..
- Zaniechałyśmy naszej tradycji! - popatrzyła na mnie z wyrzutem.
Raz w miesiącu wybierałyśmy się na zakupy, z których zazwyczaj to Milena wychodziła obładowana różnymi torbami. Nie chciałam zbytnio wydawać pieniędzy, które ciężko zarabiała mama na głupoty.
Ważne, ze miałam w co się ubrać, prawda? Nie musiały być to rzeczy z najdroższej półki.
- Faktycznie... To co w następny weekend - zaproponowałam - możemy zabrać też zespół, jak będą mieć wolne
- Tyle czekania... - westchnęła - No ale dobra. Poznam wreszcie dupeczki...
- Ekhem... - naszą uwagę przykuło chrząknięcie Toma.
- Żartowałam miś! - Mila cmoknęła go w policzek, a on objął ją troskliwie ramieniem. Tak bardzo się kochali! Szczęśliwa patrzyłam na was i w  myślach widziałam siebie i Nialla w identycznej pozycji.
- Popatrz tylko na nią. Nasza mała Iga wreszcie zakochana - chichot.
- Ej! Nie obgadujcie, a już jak macie to robić to ciszej - obruszyłam się. Tamci tylko dalej się śmiali. Westchnęłam idąc dalej. W końcu przed nami zamajaczyło moje osiedle. Przyjaciele odprowadzili mnie i pożegnali zapowiadając, ze niedługo wpadną. Z uśmiechem na ustach weszłam do domu, gdzie pachniało kolacją.
- Dobrze, ze jesteś. Zrobiłam placki z jabłkami i cynamonem. Siadaj. - mama weszła do pokoju wycierając dłonie w ścierkę.
- Mmm jak pachnie, jesteś kochana. Dzięki. - zasiadłyśmy do stołu. Mama patrzyła jak jem, popijając swoją herbatę.
- Iga.. dzisiaj skończył mi się urlop. Idę jutro do pracy. - zaczęła mama. Popatrzyłam na nią.
- No dobrze. - odparłam
- Jak to? Nie krzyczysz, nie płaczesz, nie wyzywasz mnie? - zdziwiła się moja rodzicielka.
- Nie mamo. Zrozumiałam, że robisz to wszystko dla mnie i muszę być dla ciebie wyrozumiała. Prosiłabym cię tylko, abyś całkiem o mnie nie zapomniała - uśmiechnęłam się do niej.
- Oczywiście córeczko - złapała mnie za dłoń - Kocham cię.
Przytuliłyśmy się do siebie. Tego właśnie potrzebowałam. nareszcie moje życie zaczęło się układać. Znalazłam cudownego chłopaka, mam grupkę przyjaciół i kochającą mamę. Patrząc z perspektywy czasu, chce mi się śmiać, że chciałam się zabić. Czuję wdzięczność dla Nialla, że mnie wtedy ocalił. Boję się pomyśleć, gdzie bym teraz była gdyby nie on. Moze moja dusza krążyłaby po okolicach nie zaznając spokoju? Nie wiem. Ten świat jest dla mnie jedną wielką zagadką.
Po kolacji pozmywałam po sobie i pożegnałam się z mamą, która chciała położyć się wcześniej. Jutro zaczynała pracę po bardzo długiej przerwie. Trochę się bałam, tego co może nastąpić. Konsekwencje mogą być okropne. Muszę się jednak z tym pogodzić, z czegoś musimy żyć.
Udałam się do łazienki, aby wziąć relaksujący prysznic. Ciepłe krople spływały po moich plecach, ramionach, włosach... Myśli zostały ukojone, zmysły osłabły. Kochałam te chwile. Swoje włosy owinęłam ręcznikiem. Wytarłam się i owinęłam swoje ciało  trzecim, suchym. Na palcach poszłam do swojego pokoju, gdzie założyłam piżamę w kropki. Tak, śpiew piżamie. Nie lubię spodenek i koszulek. Wolę długie, barwne spodnie i luźne bluzki. Na stopy wsunęłam mięciutkie papcie i ruszyłam na dół aby pogasić światła. Zamknęłam drzwi wejściowe na klucz, bo mama jak zwykle o tym zapomniała. Kiedyś nas okradną, ja to wam mówię. Ociężale wchodziłam na górę po kolei gasząc światła. W końcu zamknęłam za sobą drzwi do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i patrząc w sufit pomyślałam, ze fajnie jest być mną. Może jestem zwykłą, przeciętna dziewczyną. Mam za to cudownego chłopaka i przyjaciół. I nigdy nie zamieniłabym ich na największe bogactwa świata.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca. Ugh! Znowu zapomniałam zasunąć rolety, mam za swoje. Powoli do siebie dochodziłam. Otworzyłam oczy i dostrzegłam jakąś postać siedzącą na moim łóżku. Moje zdziwienie było niewiarygodne, gdy rozpoznałam osobą wpatrzoną we mnie z łagodnym uśmiechem.
- Angela? Co ty do cholery robisz w moim pokoju o tej porze?!

-------------------------------------------------
Um.. Cześć :) Rozdział krótki i totalnie durny, przepraszam.
 Zawalamy sprawę coraz bardziej. Teraz jest okres popraw, podciągania ocen,
ale to nie o to chodzi.... Nie wiem, może to lenistwo?
Teraz rozdziały będą krótsze ale w miarę częściej dodawane 
( o ile znowu nie zawalimy) Dzięki, ze nadal jesteście z nami
i wiernie komentujecie.  Do następnego :)

Liamkowa♥