28 grudnia 2013

Rozdział 18

Rano obudziło mnie...Słońce. Może to brzmi dość dziwnie, ale naprawdę tak było. Promienie słońca przedarły się przez żaluzje i przyjemnie połaskotały. Była 7 rano, a za oknem ćwierkały ptaki, było ciepło i żółto od słońca. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ był środek listopada. Powinno być zimno i mroźno.
Nie wiem czemu, ale ludzie czasami nie mają siły, aby wstać z łóżka. Osiem godzin głębokiego snu w idealnych warunkach, a po wstaniu z łóżka jesteś nieprzytomny i pragniesz wrócić do niego nawet jeśli jeszcze z niego nie wyszedłeś.  Leżysz na łóżku, patrzysz w sufit i nic ci się nie chce. Najlepsze, co możesz wtedy zrobić, to jeść i spać. Decyzja o wstaniu z łóżka jest najtrudniejszym wyborem mojego dnia. Pościel najbardziej grzeje właśnie w tym momencie. Jest tak miło i przytulnie, oczy same się zamykają. Nie jest to łatwe zadanie.
Dzisiejszego podniosłam się bardzo szybko jak na mnie zostawiając moje wygodne, małe królestwo samotne. Nałożyłam makijaż na twarz i wcisnęłam bardziej wyjściowe ciuchy niż piżama. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Spojrzałam w lustro. Brązowe oczy podkreślone kredką i tuszem do rzęs, róż na policzki i beżowe cienie. Usta muśnięte błyszczykiem. Przeniosłam spojrzenie niżej. Brązowy dziergany sweterek, pod nim koronkowa czarna koszulka. Legginsy zakrywające nogi i czarne stopki na stopach. Wszystko razem prezentowało się nawet dobrze.
- Uśmiechnij się - szepnęłam sama do siebie. Spróbowałam wykonać polecenie, jednak z uśmiechu wyszedł tylko niejasny grymas. Kiedy człowiek jest przygnębiony nie potrafi się uśmiechnąć.Westchnęłam. Nie chciało mi się wychodzić. Nie chciałam nikogo oglądać. Nie miałam ochoty na nic.
A gdybym odpuściła ? Gdybym zniknęła zostawiając chłopaków, Nialla, Liama i Angelę ? Byłam niezdecydowana. To mnie najbardziej przerażało. Nagle podskoczyłam słysząc  dzwonek przychodzącego smsa. Podeszłam do szafki nocnej i podniosłam telefon. Wiadomość była od Nialla. Brzmiała ona tak :

,, Hej skarbie ;* Mam nadzieję, że się wyspałaś. Po szkole zabieram cię do nas na noc. W końcu jest piątek ;D Trzeba zrobić melanż :p "

Zaśmiałam się na widok smsa. Już ja widzę ten melanż u Blondynka. Wypije jedno piwo i już nie ma pojęcia o Bożym świecie. Odpisałam mu szybko :

,, Witaj ;**. Melanż ? Hoho brzmi groźnie ;> Dobrze, że mi napisałeś, spakuję zaraz torbę. Nie chce mi się do szkoły iść ...."

,, Dobrze, że nie będzie Angeli '' - chciałam dopisać, ale uznałam to za niestosowne. Niall nie może wiedzieć, że jestem zazdrosna o Liama. Bzyknięcie. Spojrzałam na wyświetlacz :

,, Mus to mus. Czas szybko zleci <3 Będę czekał ;* miłego dnia <33 ''

Wystukałam krótką odpowiedź, sięgnęłam po torbę i zbiegłam na dół. Przywitałam się całusem w policzek z mamą, która podała mi śniadanie.
- Um.. mamo ? - zapytałam zajadając się tostami.
- Taak ? - odwróciła się zakręcając wodę w zlewie.
- Mam zaproszenie na noc do chłopaków - zaczęłam.
- Gumki masz ? - zadała szybkie pytanie .
- Mamo ! - oburzyłam się. Kochałam ją, ale czasami była zbyt młodzieżowa.
- Jesteś sama. Ich jest pięciu. Nie możliwe, żeby żaden się nie skusił - wzruszyła ramionami.
- Dwóch  z nich ma dziewczynę - zauważyłam.
- A trzech jest wolnych i to wystarczy. Zważ również na to, że między Liamem a Niallem trwa walka.- odparła. Wywróciłam oczami. No ale cóż, samą prawdę mówiła. No może oprócz tej walki. To już jest za nami.
-Liam zajmuje się Angelą. Idę spakować piżamę- oznajmiłam i prędko pobiegłam do swojego pokoju, aby nie zadawała mi zbędnych pytań.
- Gumki później zakupię - mruknęłam, bardziej sama do siebie, gdy wchodziłam po schodach. Mama tylko coś odmruknęła i zajęła się zmywaniem naczyń. Ta kobieta mnie rozwalała. Szatan wcielony. Szkoda, ze urlop tak nie ubłagalnie jej się kończył. Znowu się zacznie powtórka z rozrywki. Jak zawsze.


Westchnęłam. Wyciągnęłam z szafy pierwszą lepszą torbę i zaczęłam do niej wrzucać kosmetyczkę, piżamę i co tam jeszcze było pod ręką. Zapakowaną torbę rzuciłam w kąt blisko wyjścia. Zeszłam na dół i zaczęłam zakładać kurtkę, szalik, buty i rękawiczki. Pożegnałam się z mamą, narzuciłam plecak na plecy i ruszyłam do bramy. Ledwo wyszłam na chodnik, a podjechał autobus. Ma się to wyczucie czasu. Zadowolona siadłam na krześle obok okna. Wsunęłam słuchawki w uszy i zamknęłam oczy skupiając się na muzyce.
Kto wymyślił szkołę ? Ja się pytam ? Znużona otworzyłam wrota placówki i powłócząc nogami ruszyłam do mojej szafki. Wrzuciłam do niej książki zostawiając tylko od biologii, gdyż tą lekcję miałam pierwszą. Z udręczonym spojrzeniem ruszyłam na lekcje i zajęłam miejsce obok Angeli, która nie wydawała mi się już taka fajna.

Po skończonych lekcjach spakowałam plecak i wyszłam przed szkołę. Od razu zauważyłam samochód Nialla. Podbiegłam szybko i wsiadłam na miejsce pasażera. Horan uśmiechał się promiennie. Na oczach miał czarne okulary przeciwsłoneczne. Okulary przeciwsłoneczne w listopadzie ? Serio ? Nachyliłam się aby pocałować go w policzek. Moje wargi dotknęły jego delikatnie zaróżowionej skóry.
- Witaj Księżniczko - zagruchał Niall.
- Siema żarłok ! - klepnęłam go żartobliwie w ramię.
 -Ktoś tu jest w dobrym nastroju, a tak w ogóle to umiesz każdą chwilę zepsuć - mruknął. Zaśmialiśmy się wesoło. Niall włączył kierunkowskaz. Zawsze, gdy wsiadam do samochodu Horana muszę osobiście włączyć radio. Nie wiem, jak on wytrzymuje bez muzyki w samochodzie. Zawsze widzę go z słuchawkami, ale gdy wsiada do samochodu to o radiu zapomina.
180 na liczniku... Spoglądam na wpatrzonego w drogę Nialla.
Nie wiem czemu, ale nawet, jeśli uważam kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje we mnie ten strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelimy oboje przez przednią szybę.
Niektórzy z nas boją się śmierci, wierzą, że kiedy umrą zostaną zamknięci w ciemnym pokoju, sami, nadzy i krwawiący, każdego dnia odczuwając coraz mocniejszy ból, a w tym pokoju nie ma drzwi, ani okien.
Zastanawiam się, czemu ja w ogóle teraz o tym myślę.
Przez brudną szybę oglądałam świat.  Minęliśmy stacje benzynową. Z zaciekawieniem spojrzałam na szyld. Szybko przeliczyłam cenę na polskie złotówki. Benzyna po 5.60 zł. Świat się kończy.

Chłopak zaparkował samochód na wyznaczonym do tego miejscu, przed swoim domem. Zgasił silnik i ściszył muzykę. Podparty jedną ręką patrzył przed siebie. Po chwili spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Wbiłam w Niego wzrok. Nie spieszyło mu się zbytnio do wyjścia. Niall to Niall. Jego nie ogarniesz.
Przerwałam tą ciszę otwierając drzwi samochodu i wychodząc z niego. Zanim zatrzasnęłam drzwi usłyszałam muzykę dochodzącą z głośników.  Czemu, za każdym razem gdy mam już wysiąść ze samochodu, zawsze puszczają w radiu piosenkę, która mi się podoba? Jak ja tego nie lubię ! Podobnie jak deszczu na wspólnych wakacjach. Ruszyłam w stronę domu, przed drzwiami odwróciłam  się by sprawdzić, czy Niall idzie za mną. Myliłam się. Stał oparty  plecami o samochód i przecierał rękoma swoją twarz. Przynajmniej z niego wysiadł. Uśmiechnęłam się i nie czekając na niego, weszłam do środka. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to brak butów Angeli. Czyli nie dostała zaproszenia. Idealnie. Humor od razu mi się polepszył. Może i jestem okropna, ale uwielbiam kiedy wszystko idzie po mojej myśli. Rozebrałam się i ruszyłam do salonu. Na kanapie siedział , o ile siedzeniem można nazwać to, że jedna noga spoczywa na podłodze, druga na oparciu a ręce na fotelu Zayn. Walczyłam ze śmiechem. Wyglądał w tej pozie zajebiście śmiesznie ! Wyciągnęłam telefon aby zrobić mu zdjęcie. Nawet nie drgnął. No no, prywatne zdjęcia One Direction. Za tego cegłofona fanki chłopców dały by się pokroić. Cichutko jak myszka ruszyłam na palcach w stronę kanapy. Nachyliłam się nad Mlikiem i już chciałam krzyknąć, kiedy Mulat złapał mnie za ramiona i przerzucił przez kanapę co skończyło się bardzo boleśnie. Pisnęłam upadając na podłogę, a Zayn na mnie.
- Ha ! Myślałaś, ze ci się uda ? - zawołał triumfująco - Ale nic z tego ! A zdjęcie masz usunąć - pomachał mi groźnie palcem przed nosem.
- No chyba śnisz, ze je usunę. Jeszcze do neta wrzucę. - szantażyk ? Czemu nie .
- A tylko spróbujesz. Kara będzie słodka - zaczął mnie łaskotać. Oni są okropni! Wszyscy mnie łaskoczą !
- Ma ma Malik przestań ! - piszczałam. Nie miałam już siły. W końcu Zayn odpuścił
- Masz nauczkę - zaczął się śmiać. - A taka propo to co tutaj robisz ?
- No wiesz Malik ! - oburzyłam się. - Śpię dzisiaj u was.
- W jednym łóżku ? WSZYSCY ?! - poruszał brwiami.
- A chcesz ? - zapytałam zaczepnie.
- Z tobą ? Zawsze i wszędzie - uśmiechnął się zadziornie.
- Malik bo Perrie powiem ! - ostrzegłam ze śmiechem.
- I nici ze wspólnej nocy - westchnął udając się do kuchni. Wyjrzałam przez okno. Samochodu Nalla nie było. Gdzie on się podział ? I weź go człowieku spuść na chwilę z oczu. Pokręciłam głową i ruszyłam na górę. Podziwiałam galerię chłopców. Przedstawiała ona zdjęcia chłopaków z dzieciństwa i późniejszych etapów ich życia, między innymi X- factor, pierwsza trasa koncertowa, oraz zwykłe z ogrodu czy salonu. Za każdym razem, gdy ją oglądam czuję ciepło na sercu, a uśmiech sam się wkrada na usta. Dostrzegłam jedno z wielu zdjęć i prawie spadłam ze schodów ze śmiechu. Co za wariat z tego Nialla ? Musiałam przystanąć i się uspokoić, bo przez łzy w oczach nie widziałam dalszej drogi. To zdjęcie będzie  zawsze poprawiać mi humor. Że też go wcześniej nie widziałam ! Usiadłam na        schodku i zaczęłam
normalnie oddychać, aby się nie udusić. Popełniłam błąd i spojrzałam jeszcze raz na to zdjęcie, co wiązało się z kolejnym atakiem śmiechu. W sumie to nie wiem co mnie w tym zdjęciu bawiło, ale nie mogłam się uspokoić. W końcu mogłam spokojnie oddychać. Otarłam łzy i nie patrząc więcej na tą fotkę znalazłam się na pierwszym piętrze, gdzie są pokoje chłopców. Przemierzałam korytarz rozglądając się w koło. Już kiedyś tu byłam. To było wtedy, kiedy leżałam w łóżku z Liamem i prowadziliśmy miłą rozmowę. Byliśmy wtedy bardzo blisko. Zamyślona nie zauważyłam nawet, że weszłam do któregoś z pokoi. Spojrzałam na łóżko i dostrzegłam na nim ogromnego żółwia. Wiedziałam czyj to już pokój, taki znajomy. Ale Liama w nim nie było. Czyżby znowu był gdzieś z Angelą ? Mam nadzieję, ze nie. Podeszłam do komody z półkami, na której stały zdjęcia oprawione w ramki. Podniosłam jedno. Przedstawiało małego Liama na motorze. Miał krótkie włosy i czerwoną koszulkę. Już wtedy uśmiechał się tak samo. Moje wargi uniosły się do góry. Zapatrzona nie słyszałam cichego śpiewania i tego, ze ktoś wszedł do pokoju.
- Iga ! Co ty tu robisz ?! - Wystraszona podskoczyłam i wypuściłam ramkę z rąk.
- Oh nie ! - wykrzyknęłam i padłam na kolona aby uratować cokolwiek ze zdjęcia. Liam szybko podbiegł do mnie.
- Przepraszam Iga. Nie chciałem Cię wystraszyć. nie martw się tym zdjęciem, nic się nie stało - uśmiechnął się pocieszająco. Miał na sobie tylko szorty do kolan w hawajskie wzorki. Jego tors był odkryty, a włosy wilgotne. Musiał brać prysznic.
- Przepraszam Liam, ja nie chciałam. Odkupię ci to - drżącymi rekami próbowałam zebrać kawałki szkła - Jestem taka niezdarna przepraszam cie i .. AU ! - pisnęłam na widok krwi. Zawsze było mi od niej niedobrze. A teraz moje palce były całe pokrwawione.
- Mówiłem żebyś to zostawiła - westchnął Liam. - Oj Iga, Iga co z ciebie wyrośnie ? Chodź - Wziął mnie na ręce i przeniósł na łóżko. Delikatnie mnie posadził po czym przemierzył swój pokój. Dotarł do półki przy szafie. Otworzył szufladę i wyciągnął z niej apteczkę.
- Liam ? trzymasz apteczkę w pokoju ? - moje zdziwienie było ogromne.
- Czynię swoją powinność. W końcu jestem Daddy - mruknął z uśmiechem.
- No tak - odparłam z uśmieszkiem. Liam delikatnie opatrywał rękę. Najpierw usunął z niej drobne kawałeczki szkła, później oczyścił z krwi.
- Uważaj może boleć - ostrzegł przykładając wacik do pokaleczonych palców.
- Auu - syknęłam.
- Mówiłem, zostaw zdjęcie to nie ! - kręcił głową, ale wiedziałam ze się nie gniewał. Wyciągnął bandaż i zaczął bandażować powoli każdego palca z osobna.
- Wrócisz do domu zabandażowana jak tak dalej pójdzie. Twoja mama więcej cię do nas nie puści - zażartował.
- Liam kochasz Angelę ? - zapytałam ni stad ni zowąd. Jego palce zastygły.
- Słucham ?- zapytał.
- Pytam się, czy kochasz Angelę.
- Iga..... nie mogę jej kochać. Znam ją dopiero od trzech dni.
- Ale ci się podoba - drążyłam temat dalej.
- Może nie podoba. Lubię ją. Ale ty i tak zawsze będziesz najważniejsza. Poza tym przecież i tak chcesz być z Niallem. To widać. Po co ja ci potrzebny do szczęścia ? - trafił w czuły punkt.
- Wcale nie... Ja ... Ja chyba sama się pogubiłam.
- Iga, kochanie, zawsze będziesz moją małą księżniczką. Nie możesz się zdecydować którego Z nas wybrać. Mimo to bardziej ciągnie cię do Nialla. Dlatego ja się usunę w bok i zostawię was w spokoju. Przecież nie musimy od razu siebie unikać. Zostańmy przyjaciółmi. Tak jest najlepiej. - uśmiechnął się smutno. Popatrzyłam w jego oczy. Zraniłam go. Zraniłam ich obu. Cholera jasna !
- Liam... przepraszam - przyłożyłam swoją dłoń do jego policzka - Nigdy nie powinniście mnie poznać. Zniszczyłam Wam życie.
- Nie mów tak ! - powiedział stanowczo Liam. - dzień w którym Cię poznaliśmy był najcudowniejszy. Życzę wam szczęścia z Niallem. Gotowe ! Opatrunek skończony - położył mi zabandażowaną rękę na kolanie.
- Dziękuję Liam. Odkupię ci tą ramkę.
- Przestań się wygłupiać ! - zaśmiał się. Powoli wstał. Ja również się podniosłam.
- Dziękuję za wszystko. Jesteś najlepszy - szepnęłam składając pocałunek  w kąciku jego ust po czym powoli wyszłam z pokoju zamykając drzwi. Osunęłam się na ścianę i zwyczajnie w świecie zaczęłam ryczeć. Starałam się to robić cicho, żeby nie zaalarmować nikogo. Gdy już się ogarnęłam poszłam do łazienki bodajże Zayna aby się ogarnąć. Poprawiłam makijaż i uśmiechnęłam się smutno. Zeszłam na dół, gdzie jak się okazało siedzieli już wszyscy. Usiadłam na kanapie pomiędzy Zaynem a Louisem.
- Gdzie byłaś ? - zapytał mnie Niall.
- A ty ?
- W sklepie - powiedział wymijająco. Nie wierzyłam mu.
- Ja byłam w toalecie - odrzekłam z uśmiechem.
- No to w końcu jest melanż. Co robimy ? - zapytał Harry.
- Mam pomysł ! - wykrzyknął nie kto inny jak Tommo. Larry się dopełnia. - Co wy na to abyśmy zrobili.....


----------------------------------------------------------------
Siemka ! 
Przepraszamy, ze tak późno, ale miałyśmy drobne problemy techniczne :3
Wybaczycie prawda ? :D Jak myślicie, na co wpadł Louis ? Jesteśmy otwarte na propozycje. A co sądzicie o szczerej rozmowie Liama i Igi ? Mi osobiście ten rozdział się podoba ;D Czekamy na komentarze ;* Udanego Sylwestra ! ♥

Liamkowa♥